1 września 11 osobowa grupa BTR-owców wybrała się na objazd "Punktów przyjaznych rowerom", które powstały dzięki dofinansowaniu ze środków pomocowych Szwajcarsko - Polskiego Programu Współpracy.
Szwajcarsko - Polski Program Współpracy, czyli tzw. Fundusz Szwajcarski, jest formą bezzwrotnej pomocy zagranicznej przyznanej przez Szwajcarię Polsce i 9 innym państwom członkowskim Unii Europejskiej, które przystąpiły do niej 1 maja 2004 r. Fundusze szwajcarskie mają na celu zmniejszanie różnic społeczno - gospodarczych istniejących pomiędzy Polską a wyżej rozwiniętymi Państwami UE oraz różnic na terytorium Polski - pomiędzy ośrodkami miejskimi a regionami słabo rozwiniętymi pod względem strukturalnym.
W ramach zrealizowanego przez Bankowe Towarzystwo Rowerowe w Nałęczowie projektu powstało:
- 11 Miejsc Przyjaznych Rowerom
- 7 Izb Produktów Lokalnych
- Druki wydawnictwa upowszechniającego turystykę odkrywców ( questing)
Tym razem odwiedziliśmy 3 najbardziej oddalone od Nałęczowa punkty przyjazne rowerom .
Pierwszy w Gołębiu u Pana Józefa Majewskiego w Muzeum Nietypowych Rowerów. Tam znajduje się Miejsce Przyjazne Rowerom (wiata, metalowy rower, tablica z trasami rowerowymi, stojak na rowery , „zestaw naprawczy” dla rowerów) oraz Izba Produktu Lokalnego – produktem lokalnym są wyroby Pana Majewskiego np. wybijane w metalu twarze.
Z Gołębia, dzięki uprzejmości Darka (mieszkańca Gołębia), który na rowerze, na skróty przez pola, lasy, łąki i Rezerwat Piskory zaprowadził nas do Borysowa, trafiliśmy w kolejne zaplanowane przez nas do odwiedzenia miejsce.
W Borysowie również znajduje się tablica ze szlakami rowerowymi, metalowy rower i Izba Produktu Lokalnego – a w niej przepiękne chodniki tkane ręcznie przez właścicielkę, stare krosna i inne „urządzenia” , które kiedyś służyły do tkania i wyrobu ubrań, chodników .....
Z Borysowa przemieściliśmy się (6 km) do Bałtowa . W Bałtowie kolejna wiata, stojak na rowery i metalowy rower.
Zakończenie wycieczki w Końskowoli u naszego Prezesa BTR - u, który solidnie przygotował się na nasze odwiedziny. Teraz będziemy odwiedzać go częściej – baba ziemniaczana (dziękujemy mamie Jarka za przygotowanie) – pycha, pomidorki na ciepło z mozzarellą i żółtym serem mniam mniam mniam, na koniec ziemniaki zapiekane z cebulką kiełbaską i boczkiem rodem z Kaszub, a do tego wszystkiego kwaśne mleko i maślanka w glinianych garnkach. Mieliśmy zostać na noc...., bo trudno było zjeść wszystko, a szkoda zostawiać, ale niestety miejsc noclegowych było za mało i trzeba było wracać.