Pierwszego maja wyruszyliśmy niewielką grupą do Janowa Lubelskiego. Pogoda i humory dopisywały. Jechaliśmy przepiękną trasą wzdłuż doliny rzeki Bystrzycy. Przed Janowem zauważyliśmy czarną chmurę i tak jak nam się wydawało czekała i towarzyszyła nam przez ostatnie 5 km oblewając nas obficie wodą.

       Drugiego dnia zaplanowaliśmy wycieczkę na Porytowe Wzgórze, jadąc szutrówkami przez przecudne lasy janowskie. Pomnik na Porytowym Wzgórzu upamiętnia jedną z największych walk partyzanckich w Polsce, w której razem walczyli żołnierze Armii Krajowej i Armii Ludowej, Bataliony Chłopskie i Rosjanie.

Gdy młodzież otrzymywała krótką lekcję historii jeden z naszych kolegów łatał dziurę w oponce. Ruszyliśmy dalej, po jednym kilometrze ten sam kolega łatał ponownie dziurę. Trzecią dziurę łatał po przejechaniu kolejnych 5 km. Dżentelmen, wszystkie awarie wziął na siebie.

       Trzeciego dnia powrót. Troszkę się rozleniwiliśmy zatrzymując się w urokliwych miejscach przy źródełkach, stawach, kwitnących łąkach i ten niezapomniany towarzyszący całą drogę cudny zapach czeremchy.... Całe szczęście wyjechali po nas dwaj koledzy z Nałęczowa, spotkaliśmy się w połowie drogi i trochę zmobilizowali do szybszego powrotu narzucając 30 km/godz. Byliśmy im wdzięczni.

Zmęczeni i zadowoleni dojechaliśmy jeszcze w pełnym słońcu do domu. I tak zakończył się pierwszy długi wyjazd rowerowy tego roku, a na długo zostanie cudny zapach czeremchy.....

GALERIA