Sobków – 7 września 2014r. VII z VIII etapów CrossMaraton.
Dystans Masters – 78 km (faktycznie było 83 km), 1010 m przewyższeń; dystans Fan 51 km (faktycznie było 54 km), 720 m przewyższeń.
Z naszego BTR wystartowało jako drużyna czwórka zawodników: R. Bednarczyk (MASTERS), G. Czerniec (FAN), Z. Dadej (FAN) oraz T. Małasiewicz (FAN).
Trasa nie była zbyt trudna. Trochę piachu i kamieni, w zasadzie prawie nie było pchania rowerów. Przepiękne widoki, trasa wiodła przez lasy, łąki (doliną rzeki Nida), trawiaste nieużytki i kamieniołom.
Nie obyło się bez przygód:
Tomek „złapał kapcia”, a że zabrakło życzliwości wśród uczestników, dopiero po 10 minutach, ktoś pożyczył mu pompkę (dziękujemy), ale trochę stracił na wyniku.
Rysiek ścigał się z goniącą go krową (40k/h), co z kolei poprawiło mu wynik , choć mówił, że trochę miał „pietra” i o mały włos, krowa wykończyłaby go kondycyjnie.
Mimo wszystko udało nam się bezpiecznie dojechać do mety.
2 godziny 47 minut T. Małasiewicz (54 km); miejsce 11 w swojej kategorii i 46 w ogólnej na 235 zawodników,
3 godziny 12 minut Z. Dadej (54 km); miejsce 18 w swojej kategorii i 111 w ogólnej, na 235 zawodników,
4 godziny 40 minut R. Bednarczyk (83 km); miejsce 5 w swojej kategorii i 47w ogólnej, na 65 zawodników,
3 godziny 53 minut G. Czerniec (54 km); miejsce 3 w swojej kategorii i 184 w ogólnej, na 235 zawodników.
Na 235 zawodników na dystansie FAN trasy nie ukończyło 28, na 65 zawodników na trasie MASTERS, trasy nie ukończyło 2.
Niesmak pozostawia organizacja zawodów. Po zakończeniu zawodów otrzymaliśmy informację, że Ryszard zajął 4 miejsce w swojej kategorii, a Gabrysia również 4. Odbyła się dekoracja. Kolejnego dnia, po ogłoszeniu wyników okazało się, że Ryszard „spadł” na 5 pozycję, a Gabrysia z 4 miejsca awansowała na 3.
Próba wyjaśnień na forum z organizatorami zakończyła się nieprzyjemnie. Post Ryszarda został skasowany, a organizatorzy stwierdzili, „że nie ma po co pokazywać się na następnym etapie maratonu”.
Kłopoty organizacyjne nie pojawiły się pierwszy raz. W czasie poprzednich etapów maratonu: a to nie było kogoś z nas na liście startowej, a to na liście zawodników którzy ukończyli maraton, pojawiały się istotne różnice w czasach przejazdów, tylko do tej pory nie miało to skutków w postaci zmiany miejsc.
Wiele do życzenia pozostawia również kultura organizatorów. Nikt nie usłyszał słowa „przepraszam” – mimo, że przecież płacimy za możliwość wzięcia udziału w zawodach, - mało tego, organizatorzy nawet nie próbowali wyjaśnić nam przyczyn pomyłek, wręcz przeciwnie, byli bardzo nieprzyjemni.

GALERIA